emiliko
Szczęśliwa gwiazdaMoja siostra powiedziała mi, że urodziłam się pod szczęśliwą gwiazdą. Dlatego, że moje włosy jako jedyne świeciły w blasku księżyca, a jej były matowe. Codziennie z naszego domu obserwowałyśmy miliony świateł na nocnym niebie. Mówiłyśmy sobie, iż nasze marzenia się spełnią. Jednak kto by pomyślał, że szczęście jest przewrotne. To czego chcesz w danym momencie może okazać się zgubne i sprowadzić na ciebie nieszczęście. W tamtym momencie chciałam się przenieść w inne miejsce. Tam gdzie słychać świergot ptaków i nie trzeba bać się o przyszłość. Powtarzałam sobie codziennie, że wszystko tak czy siak się kiedyś skończy. W czasach dobrobytu, gdzie ryzyko głodu było mniejsze, świat był bardziej barwny. Teraz wszystko poszarzało, dni zlewały się ze sobą, a ptaków nie ma. [...] Czytaj więcej
Moja siostra powiedziała mi, że urodziłam się pod szczęśliwą gwiazdą. Dlatego, że moje włosy jako jedyne świeciły w blasku księżyca, a jej były matowe. Codziennie z naszego domu obserwowałyśmy miliony świateł na nocnym niebie. Mówiłyśmy sobie, iż nasze marzenia się spełnią. Jednak kto by pomyślał, że szczęście jest przewrotne. To czego chcesz w danym momencie może okazać się zgubne i sprowadzić na ciebie nieszczęście. W tamtym momencie chciałam się przenieść w inne miejsce. Tam gdzie słychać świergot ptaków i nie trzeba bać się o przyszłość. Powtarzałam sobie codziennie, że wszystko tak czy siak się kiedyś skończy. W czasach dobrobytu, gdzie ryzyko głodu było mniejsze, świat był bardziej barwny. Teraz wszystko poszarzało, dni zlewały się ze sobą, a ptaków nie ma. [...]
Sage-Mode
***Zdałem sobie sprawę, że nigdy nie interesowały mnie przeżycia. Zdaje się, że od zawsze czułem się pragmatykiem. Może dlatego początkowo z trudem odnajdywałem się w artystycznym świecie ludzkich uczuć, gdzie tak wiele osób mówiło na temat przeżywania świata. Od zawsze byłem tym światem zainteresowany, ale jednak moje zainteresowanie było wyłącznie empiryczne. Każdorazowe, subiektywne przeżycie nie było już światem, a cząstką człowieka, którym byłem. Może po prostu nigdy nie byłem szczególnie mocno zainteresowany sobą, ani swoim własnym światem, bo ten, o ile jest realny, rzadko bywa prawdziwy.12 opinie
Zdałem sobie sprawę, że nigdy nie interesowały mnie przeżycia. Zdaje się, że od zawsze czułem się pragmatykiem. Może dlatego początkowo z trudem odnajdywałem się w artystycznym świecie ludzkich uczuć, gdzie tak wiele osób mówiło na temat przeżywania świata. Od zawsze byłem tym światem zainteresowany, ale jednak moje zainteresowanie było wyłącznie empiryczne. Każdorazowe, subiektywne przeżycie nie było już światem, a cząstką człowieka, którym byłem. Może po prostu nigdy nie byłem szczególnie mocno zainteresowany sobą, ani swoim własnym światem, bo ten, o ile jest realny, rzadko bywa prawdziwy.
a day temu
... pragmatyzm dotyczy „profanum”, idealizm zaś „sacrum”... utrzymanie równowagi, pomiędzy oboma jest ideałem człowieczeństwa...
Refleksje na skraju istnieniaRefleksje na skraju istnieniaTak czasem myślę, że myśli to tylko pretekst do tego, by czuć, a wtedy się zastanawiam, czy na pewno myślę, czy tylko czegoś doświadczam. A potem się zastanawiam, czy jestem doświadczeniem, czy tylko świadomością doświadczania. A potem, czy jestem świadomością, czy po prostu jestem świadomy, że mam świadomość. A potem dochodzę do wniosku, że mieć świadomość, to nie mieć niczego na własność i robi się jakoś lżej na sercu. Nic nie jest moje. Wszystko przychodzi i odchodzi, a cokolwiek człowiek posiada, tak mu się tylko wydaj, dlatego, że się do tego przywiązał. Zatem dalej - człowiek nie ma niczego, są tylko rzeczy, myśli i emocje, które mają człowieka.Potem przechodzę do tego, by odpowiedzieć sobie w [...] Czytaj więcej
Refleksje na skraju istnienia
Tak czasem myślę, że myśli to tylko pretekst do tego, by czuć, a wtedy się zastanawiam, czy na pewno myślę, czy tylko czegoś doświadczam. A potem się zastanawiam, czy jestem doświadczeniem, czy tylko świadomością doświadczania. A potem, czy jestem świadomością, czy po prostu jestem świadomy, że mam świadomość. A potem dochodzę do wniosku, że mieć świadomość, to nie mieć niczego na własność i robi się jakoś lżej na sercu. Nic nie jest moje. Wszystko przychodzi i odchodzi, a cokolwiek człowiek posiada, tak mu się tylko wydaj, dlatego, że się do tego przywiązał. Zatem dalej - człowiek nie ma niczego, są tylko rzeczy, myśli i emocje, które mają człowieka.
Potem przechodzę do tego, by odpowiedzieć sobie w [...]
Victoria Angel
Windą do raju - część 15Sonia drugi dzień nie odzywała się do męża. Nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść ze strony Bianki i rękoczyn, do jakiego się dopuściła wobec Sonii — atmosfera była ciężka nie do zniesienia. Artur poza pracą przy komputerze czytał prasę, a Sonia siedziała obok na drugim fotelu i czytała książkę. Co jakiś czas zerkali na siebie ukradkiem. Dlatego Artur, chcąc zwrócić na siebie uwagę żony, sięgnął po smartfona. Udając od niechcenia, że czyta wiadomość. Zaniepokoiło to kontem oka, patrzącą Sonię na Artura. Nie zwlekając chwili, dłużej powiedziała mu, żeby wyszedł ze śmieciami do śmietnika. Korzystając z chwili jego nieobecności, sięgnęła po telefon Artura i w kontaktach zablokowała numer telefonu do Bianki i do Eweliny. Przez dłuższy moment Artur nie wracał do domu, więc Sonia zapisała te same telefony zablokowane do obu kobiet u siebie w telefonie.Artur nie wracał jeszcze ze śmietnika, więc zapisała te same telefony do zablokowanych obu kobiet u siebie w telefonie. Gdy Artur wrócił, z pustym wiadrem, Sonia nadal milczała, w czarnych dużych okularach na nosie. Kolejny cichy dzień między nimi zapowiadał się niezbyt pomyślnie przez fochy Sonii. Artur pojawił się, z bukietem ulubionych frezji w ręku dla żony. Sonia na widok kolorowych frezji nie potrafiła dłużej się gniewać na męża.13 opinie
Sonia drugi dzień nie odzywała się do męża. Nie lubiła strzelać fochów przed Arturem. Przez napaść ze strony Bianki i rękoczyn, do jakiego się dopuściła wobec Sonii — atmosfera była ciężka nie do zniesienia. Artur poza pracą przy komputerze czytał prasę, a Sonia siedziała obok na drugim fotelu i czytała książkę. Co jakiś czas zerkali na siebie ukradkiem. Dlatego Artur, chcąc zwrócić na siebie uwagę żony, sięgnął po smartfona. Udając od niechcenia, że czyta wiadomość. Zaniepokoiło to kontem oka, patrzącą Sonię na Artura. Nie zwlekając chwili, dłużej powiedziała mu, żeby wyszedł ze śmieciami do śmietnika. Korzystając z chwili jego nieobecności, sięgnęła po telefon Artura i w kontaktach zablokowała numer telefonu do Bianki i do Eweliny. Przez dłuższy moment Artur nie wracał do domu, więc Sonia zapisała te same telefony zablokowane do obu kobiet u siebie w telefonie.Artur nie wracał jeszcze ze śmietnika, więc zapisała te same telefony do zablokowanych obu kobiet u siebie w telefonie. Gdy Artur wrócił, z pustym wiadrem, Sonia nadal milczała, w czarnych dużych okularach na nosie. Kolejny cichy dzień między nimi zapowiadał się niezbyt pomyślnie przez fochy Sonii. Artur pojawił się, z bukietem ulubionych frezji w ręku dla żony. Sonia na widok kolorowych frezji nie potrafiła dłużej się gniewać na męża.
3 days temu
Pomijając kwestie stylistyczne, ciekawi mnie jak potoczy się dalej Twoja narracja. Sonia zaczyna przypominać osobowość psychopatki. A wówczas biedny będzie jej mąż. A może jednak poprowadzisz akcję w inną stronę. :))
Agnieszka W.
Płótno (dla Niego)Przygotowała płótno, odważnie spoglądając w lustro. Drobinki kurzu przyczepiły się do jego miękkiej nierówności, szukając ciepłych zakamarków. Zakotwiczenia w kobiecym ciele, nakrapianym esowatym szlakiem piegów. Średnicą małych oczek biegły w dół, wytyczając szlak. Tam, gdzie linea negra odważnie zarysowała myśl; pragnienie formowania oddechów w jeden dźwięk. Ciał drżeniem rysowanych. Poprawiła nierówności, przesuwając dłońmi wzdłuż swojej talii, dotykając bioder i miękkich włosków na skórze. Mlecznej, pozbawionej chemii, zapachem pragnienia ubranej. Haute couture, igłą bezimienną z jej marzenia stworzonego.Zwilżyła usta, uśmiechając się delikatnie. Rozchyliła je lekko, powoli obrysowując kształt końcem języka. Wilgoć trafiła w lewy kącik, zostawiając kropelkę śliny. Zatańczyła wokół niej palcem, przełykając smak tego, co miało nadejść. Potrząsnęła głową, przeczesując kurtynę długich włosów, jak tiulowy szal, chowających mały biust. [...] Czytaj więcej4
Przygotowała płótno, odważnie spoglądając w lustro. Drobinki kurzu przyczepiły się do jego miękkiej nierówności, szukając ciepłych zakamarków. Zakotwiczenia w kobiecym ciele, nakrapianym esowatym szlakiem piegów. Średnicą małych oczek biegły w dół, wytyczając szlak. Tam, gdzie linea negra odważnie zarysowała myśl; pragnienie formowania oddechów w jeden dźwięk. Ciał drżeniem rysowanych. Poprawiła nierówności, przesuwając dłońmi wzdłuż swojej talii, dotykając bioder i miękkich włosków na skórze. Mlecznej, pozbawionej chemii, zapachem pragnienia ubranej. Haute couture, igłą bezimienną z jej marzenia stworzonego.
Zwilżyła usta, uśmiechając się delikatnie. Rozchyliła je lekko, powoli obrysowując kształt końcem języka. Wilgoć trafiła w lewy kącik, zostawiając kropelkę śliny. Zatańczyła wokół niej palcem, przełykając smak tego, co miało nadejść. Potrząsnęła głową, przeczesując kurtynę długich włosów, jak tiulowy szal, chowających mały biust. [...]
Windą do raju - część 14Bianka potwierdziła przed Sarą, że ten mężczyzna, którego ujrzała u Sonii to ten sam Artur, z którym spotykała się przez dziewięć miesięcy. Nie mogła, sobie darować jak ona mogła?! Kuzynka, kuzynce toż to prawie siostry. Jako młodsza siostra Sarze odstawiła niezłą szopkę co za wstyd! W gruncie rzeczy była nieco wstawiona, bo pijąc samotnie alkohol, topiła w rozpaczy problemy sercowe. Sara próbowała jakoś wpłynąć na siostrę, żeby przestała pić alkohol. Bianka zwykle upijała się w domu. Nie było w jej zwyczaju chlanie do oporu na oczach znajomych czy przechodniów. Kufel piwa czy lampka wina, na sam widok wywoływała, w Biance pokłady endorfiny i świat wokół niej już nie wydawał się czarny. Im bardziej trzeźwiała, tym bardziej powracało do Bianki doznanie [...] Czytaj więcej1
Bianka potwierdziła przed Sarą, że ten mężczyzna, którego ujrzała u Sonii to ten sam Artur, z którym spotykała się przez dziewięć miesięcy. Nie mogła, sobie darować jak ona mogła?! Kuzynka, kuzynce toż to prawie siostry. Jako młodsza siostra Sarze odstawiła niezłą szopkę co za wstyd! W gruncie rzeczy była nieco wstawiona, bo pijąc samotnie alkohol, topiła w rozpaczy problemy sercowe. Sara próbowała jakoś wpłynąć na siostrę, żeby przestała pić alkohol. Bianka zwykle upijała się w domu. Nie było w jej zwyczaju chlanie do oporu na oczach znajomych czy przechodniów. Kufel piwa czy lampka wina, na sam widok wywoływała, w Biance pokłady endorfiny i świat wokół niej już nie wydawał się czarny. Im bardziej trzeźwiała, tym bardziej powracało do Bianki doznanie [...]
marzenies
"Legenda Wiecznej Miłości Eveliny i Thaliona"Dawno temu, gdy magia splatała się z codziennością ludzkiego życia niczym wzory na starożytnym gobelinie, w sercu niezgłębionego lasu kryła się wioska. Ożywiona duchem natury, pulsowała życiem dzięki wiedzy, która przekazywana była z pokolenia na pokolenie przez czarownice i czarowników, strażników starożytnych sekretów.Wśród nich była Evelina, czarownica, której serce, przepełnione bezgraniczną miłością, bijące w rytmie natury, rozświetlało mrok nocy niczym gwiazdy na firmamencie. Słynęła ona z rzadkiej umiejętności — mogła uzdrawiać nie tylko ciała, ale i dusze, przyciągając do swego progu poszukiwaczy ulgi z najodleglejszych krańców świata.Na jej drodze stanął pewnego dnia Thalion, czarownik owiany zasłoną tajemniczości, mistrz iluzji, którego umiejętności były tak zaskakujące, że nawet najmądrzejsi nie potrafili odgadnąć ich źródła. Przybył on z pytaniem, które od [...] Czytaj więcej33 opinie
Dawno temu, gdy magia splatała się z codziennością ludzkiego życia niczym wzory na starożytnym gobelinie, w sercu niezgłębionego lasu kryła się wioska. Ożywiona duchem natury, pulsowała życiem dzięki wiedzy, która przekazywana była z pokolenia na pokolenie przez czarownice i czarowników, strażników starożytnych sekretów.
Wśród nich była Evelina, czarownica, której serce, przepełnione bezgraniczną miłością, bijące w rytmie natury, rozświetlało mrok nocy niczym gwiazdy na firmamencie. Słynęła ona z rzadkiej umiejętności — mogła uzdrawiać nie tylko ciała, ale i dusze, przyciągając do swego progu poszukiwaczy ulgi z najodleglejszych krańców świata.
Na jej drodze stanął pewnego dnia Thalion, czarownik owiany zasłoną tajemniczości, mistrz iluzji, którego umiejętności były tak zaskakujące, że nawet najmądrzejsi nie potrafili odgadnąć ich źródła. Przybył on z pytaniem, które od [...]
4 days temu
Doskonałe zdjęcie!
(Lepsze niż poprzednie)
I inspirujący tekst.
KastopastazjaPodziemna starego klasztoru. Dwoje osób ze smartfonami w dłoni przeszukuje opuszczone pomieszczenie. Wilgotne, stęchłe powietrze powoduje mrowienie na karku i plecach. Jeden z chłopaków wzdrygnął się, gdy po jego stopie przebiegł szczur. Nigdy nie widział takiego zwierzęcia na żywo. Nie zdawał sobie sprawy, że są stosunkowo duże. Z pewnością większe od myszy, które widywał. Najmłodszy z nich, z nowym GoPro, dodatkowym oświetleniem i ciężkim oddechem, który wynikał ze zmęczenia i strachu, czuje, że nogi ma coraz bardziej z waty:- Chłopaki, wracajmy już, co? Niedługo się ściemni.- Sklej się, Andrzej - rzuca najstarszy.Młody posłusznie cichnie i po prostu kręci się w kółko, by uchwycić całe pomieszczenie. Potem spędzi kilka godzin na obróbce wideo, żeby wydobyć detale. To ich [...] Czytaj więcej
Podziemna starego klasztoru. Dwoje osób ze smartfonami w dłoni przeszukuje opuszczone pomieszczenie. Wilgotne, stęchłe powietrze powoduje mrowienie na karku i plecach. Jeden z chłopaków wzdrygnął się, gdy po jego stopie przebiegł szczur. Nigdy nie widział takiego zwierzęcia na żywo. Nie zdawał sobie sprawy, że są stosunkowo duże. Z pewnością większe od myszy, które widywał. Najmłodszy z nich, z nowym GoPro, dodatkowym oświetleniem i ciężkim oddechem, który wynikał ze zmęczenia i strachu, czuje, że nogi ma coraz bardziej z waty:- Chłopaki, wracajmy już, co? Niedługo się ściemni.- Sklej się, Andrzej - rzuca najstarszy.Młody posłusznie cichnie i po prostu kręci się w kółko, by uchwycić całe pomieszczenie. Potem spędzi kilka godzin na obróbce wideo, żeby wydobyć detale. To ich [...]
Ukruszenie ciałaCo noc modliłam się aby się nie obudzić, bez wyraźnego powodu. Nie wiedziałam jednak, że coś mi odpowie. Chcesz nie istnieć? Jest na to sposób inny bardziej trwały od śmierci. Oddaj mi swoją dusze.-- Czy stracę po prostu pamięć z tego życia?-- Zlepi się ona z moją.-- Przecież i ty nie jesteś szczęśliwa skoro potrzebujesz czegoś z zewnątrz.-- Mając twoją dusze na własność będę.-- Nie wierze ci. Jak mam przestać istnieć? Wole umrzeć tradycyjną metodą. -- Jestem aniołem. W niekończącej się inkarnacji będziesz cierpieć aż do zamglenia tego świata. Będę się temu przypatrywać i nigdy o tobie nie zapomnę. Natomiast kiedy twoja dusza będzie moją, zapomnę o tobie, a ty znikniesz.-- Zamknij się! Kłamiesz! [...] Czytaj więcej
Co noc modliłam się aby się nie obudzić, bez wyraźnego powodu. Nie wiedziałam jednak, że coś mi odpowie. Chcesz nie istnieć? Jest na to sposób inny bardziej trwały od śmierci. Oddaj mi swoją dusze.-- Czy stracę po prostu pamięć z tego życia?-- Zlepi się ona z moją.-- Przecież i ty nie jesteś szczęśliwa skoro potrzebujesz czegoś z zewnątrz.-- Mając twoją dusze na własność będę.-- Nie wierze ci. Jak mam przestać istnieć? Wole umrzeć tradycyjną metodą. -- Jestem aniołem. W niekończącej się inkarnacji będziesz cierpieć aż do zamglenia tego świata. Będę się temu przypatrywać i nigdy o tobie nie zapomnę. Natomiast kiedy twoja dusza będzie moją, zapomnę o tobie, a ty znikniesz.-- Zamknij się! Kłamiesz! [...]
Windą do raju - część 13Emocje wzięły górę nad Bianką, przez wściekłość i łzy, nie zauważyła na serdecznych palcach u prawej dłoni ślubnych obrączek u Artura i Sonii. Chwyciła z lewej strony mocno za rękę Sonię i wymierzyła jej pięścią cios prosto w twarz. Sonia, czując ból, kazała natychmiast opuścić mieszkanie Biance i Sarze. Sara nie spodziewając się, takiej reakcji po siostrze, próbowała powstrzymać ją przed rękoczynami.Sonia miała rozciętą górną wargę i podbite, lewe oko, które bolało ją mocno. Nie zwlekając, dłużej wypchnęła za drzwi Blankę z Sarą i zasunęła się natychmiast drzwi do mieszkania. Strużka krwi kapała jej z brody. Artur zmoczył ręcznik pod kranem w zimnej wodzie i delikatnie zmył żonie ślady krwi z brody. Po czym przyłożył kostkę lodu zawiniętą w [...] Czytaj więcej1
Emocje wzięły górę nad Bianką, przez wściekłość i łzy, nie zauważyła na serdecznych palcach u prawej dłoni ślubnych obrączek u Artura i Sonii. Chwyciła z lewej strony mocno za rękę Sonię i wymierzyła jej pięścią cios prosto w twarz. Sonia, czując ból, kazała natychmiast opuścić mieszkanie Biance i Sarze. Sara nie spodziewając się, takiej reakcji po siostrze, próbowała powstrzymać ją przed rękoczynami.Sonia miała rozciętą górną wargę i podbite, lewe oko, które bolało ją mocno. Nie zwlekając, dłużej wypchnęła za drzwi Blankę z Sarą i zasunęła się natychmiast drzwi do mieszkania. Strużka krwi kapała jej z brody. Artur zmoczył ręcznik pod kranem w zimnej wodzie i delikatnie zmył żonie ślady krwi z brody. Po czym przyłożył kostkę lodu zawiniętą w [...]
Jaźń emocjonalna a jaźń racjonalna "Prawa ludzkiej natury"Wracając do lektury: dowiadujemy się, że Perykles miał już stosunkowo plan dość sprytny, który miał zapewnić Atenom przewagę nad wojskami Sparty. Otóż Ateny miały podjąć się walki obronnej. Zatem miasto miało paść ofiarą oblężenia, które, zdaniem Peryklesa, powinno dość szybko zmusić wojska Sparty i sojuszników do zaniechania swych działań, a przynajmniej wprowadzić w szeregi wroga zamieszanie, frustrację i chaos. Zdaniem Peryklesa swobodny dostęp do morza stanowił gwarant żywności i uzbrojenia dla Aten, zatem mieszkańcy i wojsko spokojnie mogłyby schronić się za murami miasta.W praktyce jednak plan stosunkowo doskonały, został zweryfikowany przez rzeczywistość. Gniew i frustracja prędzej wdarły się w serca Ateńczyków, niż wrogiej armii. Tym bardziej, iż wróg zdawał się bardzo zaciekły, natomiast Ateńczykom przyszło patrzeć, jak to, na [...] Czytaj więcej
Wracając do lektury: dowiadujemy się, że Perykles miał już stosunkowo plan dość sprytny, który miał zapewnić Atenom przewagę nad wojskami Sparty. Otóż Ateny miały podjąć się walki obronnej. Zatem miasto miało paść ofiarą oblężenia, które, zdaniem Peryklesa, powinno dość szybko zmusić wojska Sparty i sojuszników do zaniechania swych działań, a przynajmniej wprowadzić w szeregi wroga zamieszanie, frustrację i chaos. Zdaniem Peryklesa swobodny dostęp do morza stanowił gwarant żywności i uzbrojenia dla Aten, zatem mieszkańcy i wojsko spokojnie mogłyby schronić się za murami miasta.
W praktyce jednak plan stosunkowo doskonały, został zweryfikowany przez rzeczywistość. Gniew i frustracja prędzej wdarły się w serca Ateńczyków, niż wrogiej armii. Tym bardziej, iż wróg zdawał się bardzo zaciekły, natomiast Ateńczykom przyszło patrzeć, jak to, na [...]
Od mitologii do patologiiI niby wyrosłem, a z tyłu głowy wciąż jestem małym psychopatą.I niby dojrzałem, a ciągle wypuszczam świeże pędy myśli i badamkorzenie własnych uczuć.I niby przejrzałem na oczy, a ciągle przecieram ze zdumienia.I niby wszystko przestało mnie dziwić a nic mnie zaskakuje na każdym kroku.I niby wszystko ulega zmianom, a mnie dotyka stałość świata. Stabilność świateł nocą, na tle ciemnego nieba. Być może poznałem już wszystko. Mogę odpocząć lub zwyczajnie usiąść, boprzestałem się martwić na zapas, przecież zimy są coraz łagodniejsze.I mówię to ciągle: nic nie szkodzi, a jednak, to nic bywa najbardziej szkodliwe,gdy zdradza mnie w ułamku sekundy i pękam na krótki moment, a potem opada to wszystko jak jesienny liść na [...] Czytaj więcej2
I niby wyrosłem, a z tyłu głowy wciąż jestem małym psychopatą.I niby dojrzałem, a ciągle wypuszczam świeże pędy myśli i badamkorzenie własnych uczuć.
I niby przejrzałem na oczy, a ciągle przecieram ze zdumienia.I niby wszystko przestało mnie dziwić a nic mnie zaskakuje na każdym kroku.I niby wszystko ulega zmianom, a mnie dotyka stałość świata. Stabilność świateł nocą, na tle ciemnego nieba. Być może poznałem już wszystko. Mogę odpocząć lub zwyczajnie usiąść, boprzestałem się martwić na zapas, przecież zimy są coraz łagodniejsze.
I mówię to ciągle: nic nie szkodzi, a jednak, to nic bywa najbardziej szkodliwe,gdy zdradza mnie w ułamku sekundy i pękam na krótki moment, a potem opada to wszystko jak jesienny liść na [...]